Smakołyki w plenerze
Pamiętam z dzieciństwa wyprawy – rodzinne i w gronie kolegów – do lasu, na łąki, nad jezioro. Po kilku godzinach wędrówek, czasem z przemoczonymi nogami, wygłodzony pędziłem w miejsce obozowania, gdzie babcia lub ktoś z rodziny przygotowywał posiłek na rozłożonym na trawie obrusie. Przeważnie jaja na twardo i udka kurczęce. Potem ciasteczka prababci Eufrozyny. To […]